Pobyt na campie to doświadczenie, które niesie za sobą nabywanie nowych i wzmacnianie posiadanych już kompetencji. Nasze wieloletnie obserwacje i prace pozwalają sądzić - że jest to bardzo ważny element rozwoju każdego dziecka.
Już od wejścia do autokaru jesteśmy razem - stanowimy drużynę, która przez najbliższe dwa tygodnie będzie ze sobą spędzać czas, bawić się, uczyć nowych rzeczy, rozwiązywać wspólnie problemy i stawiać czoła nowym wyzwaniom.
Od dzisiaj sam zadecyduję co zjem, w co się ubiorę, jak sobie poradzę bez rodziców, czy spotkam przyjaciela na dobre i złe, czy otworzę się na grupę i co im dam z siebie. Wiem, że zawsze mogę poprosić mojego wychowawcę o pomoc. Panią z kuchni też. I pana kierownika, i każdą osobę na Campie.
Mogę robić to, co lubię najbardziej na świecie- mogę grać w piłkę, malować, tańczyć, pływać, fotografować- czuję , ze to jest czas właśnie dla mnie. I ze za rok jak będę chciał robić coś innego, to będę mógł znowu wybrać to, co mnie zainteresuje.
Spędzam czas w gronie osób, które tak samo jak ja lubią się bawić - i które tak jak ja staną obok mnie do wyścigu, zawodów czy konkursu i bez względu na wynik - będą szczęśliwe i zadowolone, że byliśmy razem. Na początku trochę się martwiłem, ale już po pierwszych zajęciach wiedziałem, że się polubimy.
Czuję wiatr, zanurzam się w wodzie, dotykam ziemi, obserwuję ptaki i zwierzęta, siedzę na trawie, idę przez las- wszystko to znam, ale tu jest takie nowe, inne, bliższe. I wiem, że moje zachowanie względem przyrody jest miarą tego, jakim człowiekiem jestem teraz i jakim będę za kilka lat.
Beze mnie to się może nie udać - to nic, ze nie biegam tak szybko jak koledzy, ale oni mnie potrzebują, żebym liczył okrążenia. Oj, Ania się przewróciła - biegnę jej pomóc! Wygraliśmy!!!
Dzień dobry pani Zosiu - pani Zosia sprząta na naszym Campie - wczoraj bardzo się napracowała, bo padało. Staraliśmy się wycierać buty wchodząc na stołówkę, ale i tak pracy było bardzo dużo. Lubię, jak nasz wychowawca słucha tego co mówimy - wtedy czujemy, że mu na nas zależy i że jesteśmy dla niego ważni.
Zdobyłem brązową odznakę wioślarską - trzeba było wziąć udział w spływie kajakowym i wstawać rano na zajęcia - to było trudne, bałem się trochę spływu, ale mi się udało!